Kuchnia ma w sobie coś alchemicznego. Jeśli tylko pozwolimy sobie dostrzec jej magię, praca z jedzeniem stanie się przyjemnością. Nie wszyscy musimy lubić gotować, ale robienie kanapek czy owsianki z uśmiechem na twarzy zdecydowanie zwiększa radość podczas konsumpcji.

W japońskich klasztorach posiłki spożywa się w miseczkach. Po pierwsze dlatego, by dostrzec ich zawartość. Po drugie, by się nie przejadać. Po trzecie, żeby nie zbierać niepotrzebnych naczyń, a po czwarte, by herbatą lub wodą z ostatniej miseczki wypłukać i oczyścić pozostałe. Jedzenie pałeczkami też ma swoje zalety. Nabieramy wówczas mniejsze kęsy, szczególnie na początku przygody z tą formą transportowania pokarmu do ust. Z uważnością przenosimy pochwycony kawałek jedzenia do ust. Nie namawiam Cię do odstawienia rodzinnych zastaw czy designerskich talerzy ani do jedzenia schabowego pałeczkami. Nie popadajmy w skrajności. W trakcie warsztatu sprawdzimy, jak zmiana nawyków wokół kuchni wymusza na nas obecność w jedzeniu.